Głos uczniów
25 kwietnia - Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem
Hałas jest nieprzyjemnym, irytującym zjawiskiem, na które każdy z nas natyka się w życiu codziennym i od którego czasem nie jesteśmy w stanie uciec. Nadmierny hałas jest powodem wielu problemów zdrowotnych. Przykładem niech będą starożytne Chiny, gdzie jedną z najokrutniejszych tortur był hałas, którym raczono więźniów dniem i nocą. Hałas doprowadzał ich do obłędu lub powodował śmierć.
Odczuwanie hałasu jest subiektywne, niemniej jego skutki już nie. Ucho człowieka jest w stanie odbierać szeroki zakres dźwięków, nie wszystkie jednak są dla niego miłe. Hałas o natężeniu 35 dB nie jest szkodliwy, ale dla niektórych może być drażniący. Poziom hałasu pomiędzy 35 a 70 dB jest już odczuwalny dla układu nerwowego, powoduje zmęczenie, a co za tym idzie zmniejszenie wydajności. Długotrwałe natężenie hałasu o sile 85 dB może spowodować czasowe lub trwałe uszkodzenie słuchu, zaburzenia układu krążenia i równowagi. Hałas powyżej 120 dB jest przyczyną bólu. Pięć minut spędzone w 150 dB, może skutkować trwałym uszkodzeniem słuchu oraz być przyczyną mdłości lub stanów lękowych. Aby móc spokojnie przespać noc, hałas nie powinien przekraczać 30 dB.
Obecnie najbardziej zagrożeni hałasem są mieszkańcy dużych miast. Głównym źródłem hałasu w aglomeracjach jest ruch uliczny, przez który na pogorszenie zdrowia narażonych jest około 40% zamieszkujących je ludzi. W czasach rewolucji przemysłowej, wraz z rozwojem przemysłu i miast można było spotkać entuzjastów hałasu, którzy postrzegali hałas jako symbol nowoczesnego świata i twierdzili, iż hałas triumfuje i panuje nad ludzkimi duszami.
Kolejnymi zagrożonymi grupami są uczniowie oraz pracownicy szkół. Podczas szkolnej przerwy jesteśmy bombardowani hałasem o mocy ok. 100 dB. Przykładowo uczeń, który ma osiem lekcji, spędza na przerwach w przybliżeniu 90 minut. To samo dotyczy nauczycieli i innych pracowników szkoły.
Jednakże hałas nie jest problemem jedynie współczesnym, gdyż już w starożytności walki z nim podjął się Juliusz Cezar, wprowadzając zakaz poruszania się po Rzymie pojazdami konnymi i hałasowania w godzinach nocnych. W XVI wiecznej Anglii natomiast próbowano walczyć z hałasem w bardzo oryginalny sposób, a mianowicie zakazano prawnie bicia żon w określonych godzinach dziennych i nocnych, aby ich płacz nie zakłócał spokoju sąsiadów, natomiast w XIX wieku w wielu miastach Europy istniały zakazy słuchania muzyki przy otwartych oknach.
Obecnie kwestie zapobiegania hałasowi w miejscach pracy i w miastach regulują odpowiednie przepisy prawne. Jest jednak wiele miejsc i wydarzeń, gdzie ograniczenie hałasu sprawia trudność i w dużej mierze jest zależne od nas samych (patrz – 100 dB podczas przerwy szkolnej).
Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem to święto powstałe z inicjatywy Ligi Niedosłyszących, zapoczątkowane w roku 1995. Jego celem jest uświadomienie społeczeństwa o wpływie hałasu na zdrowie człowieka i o możliwościach zapobiegania mu. W Polsce pierwszy raz obchodziliśmy je w roku 2000, a obchody zorganizowane były przez Towarzystwo Higieny Akustycznej. Na początku było ono ruchome i przypadało w ostatnią środę kwietnia, od roku 2006 natomiast, świętujemy 25 kwietnia.
Nadrzędnym celem przyświecającym wszystkim organizacjom zwalczającym hałas, jest ograniczenie go przy pomocy metod i sposobów technicznych, typu zabezpieczenia akustyczno-urbanistyczne, innowacyjne rozwiązania architektoniczne itp.
Każdy z nas może mieć swój wkład w walkę z hałasem. Spróbujmy na najbliższej przerwie powalczyć z hałasem w naszej szkole.
Mariusz Rochowicz , kl. VII a
Źródła:
http://ec.europa.eu/environment/basics/health-wellbeing/noise/index_pl.htm
https://www.ekologia.pl/srodowisko/ochrona-srodowiska/halas-jest-zanieczyszczeniem-srodowiska,5252.html
https://www.portalbhp.pl/aktualnosci/halas-problem-xxi-wieku-5903.html
Tajemnica diabelskiego jeziora
Ostróda to miasto jezior i lasów. Możemy poszczycić się aż pięcioma jeziorami w samych granicach miasta oraz ponad dziesięcioma w najbliższej okolicy. Największe z naszych jezior, Jezioro Drwęckie znane jest każdemu mieszkańcowi Ostródy, a także tym, którzy choć raz ją odwiedzili. Jednak nie o Jeziorze Drwęckim dziś będę pisał, a tajemniczym Jeziorze Czarnym, przez przedwojennych mieszkańców miasta zwanym Diabelskim Jeziorem.
Jezioro Czarne to jezioro położone ok. 2.5 km na północ od Ostródy. Znajduje się ono między odnogami Jeziora Drwęckiego, a dotrzeć do niego można pieszo bądź rowerem, skręcając w lewo na pierwszym rozwidleniu dróg za żelaznym mostem.
W Jeziorze Czarnym, jak w każdym jeziorze pływają rybki i rosną rozmaite wodne rośliny. Jednak jedna z nich, wchodząca w skład flory Jeziora Czarnego, jest wyjątkowa. Nie znajdziemy jej w wielu akwenach. Mowa o poryblinie jeziornym, pierwotnej roślinie rosnącej na ziemi już w prehistorii. Aby otoczyć ją ochroną, z Jeziora Czarnego i terenu go otaczającego w 1957 roku utworzono Rezerwat Przyrody.
O jeziorze tym, skrytym w leśnej kniei krąży wiele mrocznych legend. Prawdopodobnie w czasach gdy tereny te zamieszkiwali Prusowie, w miejscu jeziora znajdowało się wzgórze. Pewnego dnia do puszczy przybył czarownik i na wzgórzu zbudował zamek. Zamek wyciosany był z jednej bryły czarnego diamentu. W diamentowej twierdzy zamieszkał wraz z córką, której na imię było Eryka. Czarownik przywołał demony z zaświatów i uczynił z nich swoich niewolników. Demony nie chciały jednak oddać mu swojej wolności i wciąż się buntowały. Czarownik postanowił więc z najstarszego z demonów uczynić swojego obrońcę i przy pomocy czarów przemienił go w straszliwego smoka. Smok usadowił się w bagnie przy drodze wiodącej do diamentowego zamku i wciągał w bagienne głębiny każdego, kto się nawinął. Czarownik nie wiedział, że demon podczas zawierania umowy w magiczny sposób zmienił zaklęcie, dzięki czemu zamek miał być chroniony tak długo, jak smok będzie żył.
Przez setki lat czarownik żył w czarnym zamku z przekonaniem, że prędzej czy później demon przemieniony w smoka zbuntuje się i zacznie mu zagrażać. Trafiło się, że pewnego razu w okolice zamku zawędrował rycerz w lśniącej zbroi. Eryka, którą spotkał w lesie rycerz, zaprowadziła go do ojca. Czarownik uradowany niezmiernie zaproponował mu zabicie smoka. Rycerz żądny przygód i sławy podjął się zadania i następnego ranka wyruszył do legowiska bestii.
Eryka cały dzień czekała nad brzegiem Jeziora Drwęckiego, skąd rycerz łodzią przeprawił się na drugi brzeg. Do zmierzchu słychać było odgłosy walki i przerażające ryki potwora. Gdy te ucichły, Eryka usłyszała łoskot walących się w gruz murów diamentowego zamczyska. Klątwa demona dopełniła się – smok zginął, a razem z nim zamek zapadł się pod ziemię, pogrążając także czarownika. W miejscu zamku powstało jezioro o czarnej jak noc toni. Eryka czekała na powrót rycerza, ten niestety nigdy już się nie pojawił. Dziewczyna z żalu przemieniła się we wrzos i z czasem obrosła cały brzeg Jeziora Drwęckiego.
Legenda mówi też, że klątwa demona nie została w pełni zdjęta i przy pełni księżyca można zobaczyć diamentowy zamek wynurzający się z jeziora i Erykę stojącą nad brzegiem Jeziora Drwęckiego.
Kolejna legenda mówi o tym, że w jeziorze można znaleźć pozostałości zamku, czyli diamenty. Prawdopodobnie byli nawet śmiałkowie, którzy odważyli się szukać tam skarbów, a niektórym nawet się udało.
W jeszcze innej opowieści o Jeziorze Czarnym także pojawia się zamek, tym razem krzyżacki, który również zostaje pochłonięty przez mroczne fale. Legendę Czarnego Jeziora upamiętniono nawet w herbie Ostródy.
Mimo że nad brzegami Jeziora Czarnego panuje cisza i spokój, a samo miejsce jest bardzo urokliwe, całkiem sporo osób nie lubi tego miejsca. Twierdzą, że odczuwają niepokój. Być może powoduje to czarna, gładka niczym lustrzana tafla, powierzchnia wody, a może to czarownik strzeże swojego zamku i nie pozwala czuć się dobrze w jego pobliżu? Albo przyzwyczajeni do miejskiego zgiełku nie mogą znieść panującej tam ciszy? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że warto poznać to miejsce, gdyż jest ono naprawdę wyjątkowe. I warto pamiętać, że legendy nie biorą się znikąd i w każdej zawsze znajduje się ziarno prawdy.
PS. Zgodnie z legendą bagnisko, w którym rezydował smok, znajdowało się w miejscu, w którym dziś usytuowany jest LIDL.
Opowiedział Mariusz Rochowicz z kl. VIIa
Źródła: Legendy i opowieści z ziemi ostródzkiej.
WARTO CZYTAĆ !
Biblioteka szkolna to nie tylko lektury, ale także mnóstwo innych ciekawych książek.
A książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni lub torby. A gdy trafimy na książkę, która nas zainteresuje, ona wręcz zabiera nas do innego świata. Świata wróżek i księżniczek, smoków i rycerzy, zwierząt i nieznanych dotąd lądów.
Dzięki książkom możemy zdobyć wiedzę, a nasza szkolna biblioteka wzbogaciła się o naprawdę wiele tytułów. Oto kilka propozycje dla młodszych czytelników:
„Filipek"
Filipek jest chłopcem, który zawsze ma w sobie dużo energii i mnóstwo pomysłów, które nie zawsze okazują się dobre. Razem ze swoimi przyjaciółmi przeżywa mnóstwo przygód, z czego nie wszystkie kończą się dla chłopca dobrze. Nie straszne mu żadne wyzwania. Psocenie wręcz leży w jego naturze. Z Filipkiem nie można się nudzić.
„Kostek"
Książki o Kostku idealnie pokazują prawdziwą przyjaźń. Kostek nawet po śmierci służy swojej pani, a gdy pojawiają się kłopoty, stara się pomóc - na swój sposób. Razem z Kotkiem można przeżyć wiele niezwykłych przygód, które są wręcz nie z tego świata.
„Dziennik Cwaniaczka"
Zabawne ilustracje, śmieszny bohater i śmieszne sytuacje. Czego chcieć więcej? Greg Heffley dzieli dom ze starszym bratem Rodrickiem, młodszym Mannym. Przyjaciel Grega – Rowley - nieraz pakuje się z nim w tarapaty i razem przeżywają wiele śmiesznych przygód. Cała seria nadaje się dla tych, którzy lubią czytać, a już w szczególności dla tych, którzy omijają książki szerokim łukiem.
„Koszmarny Karolek"
Według jego rodziców jest najkoszmarniejszym dzieckiem na świecie. Karolek lubi denerwować innych, a szczególnie swojego brata Damianka. Koszmarny Karolek ma głowę pełną koszmarnych pomysłów, które pomagają mu zrealizować jego koleżanki i koledzy z klasy: Wredna Wandzia, Bezwzględny Bolo, Chciwy Henio i Muskularny Miecio.
„Nela mała reporterka"
Nela jest dziewczynką uwielbiającą podróżować po świecie. Czy to tropiki, czy mroźna Antarktyka, Nela z chęcią się tam uda. Opisuje swoje podróże w książkach. Zaczęła podróżować mając pięć lat i robi to po dzień dzisiejszy. Czytając książki Neli, możemy dowiedzieć się wielu rzeczy na temat egzotycznych zwierząt, dziwnych i niezwykłych roślin, a także znanym niewielu ludziom plemionach!
Serie o piłkarzach w szczególności zainteresują chłopców. Wiele interesujących faktów, zdjęć i ciekawostek znajduje się w kilkunastu książkach przeznaczonych dla fanów piłki nożnej.
Więcej tytułów znajdziecie w bibliotece szkolnej, która już na Was czeka z półkami pełnymi książek.
LAURA OTREMBA, KL.V B
Ostróda w niepodległej Polsce
12 lat przed I rozbiorem na tronie polskim zasiadł król Stanisław August Poniatowski. Przyznać trzeba, że Stanisław August sporo zdziałał w kwestii rozwoju nauki w naszym kraju, jednak obok umiłowania sztuki i nauki bardzo lubił też Rosję, a Rosja z kolei, od dawna już zainteresowana była wielce polskimi ziemiami.
Zarówno król, jak i szlachta, chyba nie mieli pomysłu na to, jak zadbać o dobro kraju, zatem w 1772 roku Rosja wraz z Austrią i Prusami postanowiły zająć się polskimi ziemiami. Szlachta polska w tym czasie chyba jeszcze nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji, a król jakoś nie czuł pociągu do oręża i nadal wydawał czwartkowe obiady, na których zamiast o wzmocnieniu kraju rozprawiano o poezji i sztuce. W 1793 roku Rosja i Prusy tym razem bez udziału Austrii, po raz kolejny zabrały po kawałku Polski, a w 1795 trzej rozbiorowi kompani zdecydowali się usunąć Rzeczypospolitą z mapy świata...
Tymczasem w Ostródzie leżącej wówczas w granicach Prus Książęcych, spokojny żywot wiedli potomkowie pierwszych osadników z Niemiec i Polski oraz rdzennych Prusów. Życie toczyło się tu bez większych traum historycznych. Tereny Prus zamieszkiwali rolnicy, prości, często niewykształceni ludzie, którym w codziennym znoju umykały takie detale, jak likwidacja państwa zakonnego, zhołdowanie Prus królowi polskiemu czy fakt rozbiorów sąsiedniego państwa. Na ostródzkim rynku od wieków można było usłyszeć język niemiecki i polski. Przedstawiciele obu tych narodowości żyli w zgodzie ze sobą, zawierali związki małżeńskie, a gdy przyszła taka potrzeba walczyli ramię w ramię ze wspólnym wrogiem państwa pruskiego.
Koniec pierwszej wojny światowej przyniósł Polsce niepodległość. Kraj nasz po 123 latach zaborów odrodził się niczym Feniks z popiołów. Podczas obrad w Paryżu, ustalono nowe granice naszego kraju, a o spornych terenach, w tym o Warmii i Mazurach miał zdecydować plebiscyt.
Plebiscyt odbył się w 1920 roku. Spośród ponad ośmiu tysięcy mieszkańców naszego miasta tylko 17 głosów oddano na Polskę. Tak więc, w czasie gdy Polska odbudowywała się po wielu latach zaborów Ostróda, mimo całkiem sporej grupy mieszkańców o polskich korzeniach, była miastem na wskroś niemieckim. Lata poprzedzające wybuch II wojny światowej to czas intensywnej germanizacji. Wielu Mazurów, nie tylko ostródzkich, zmieniło nazwiska na niemieckie, choć oczywiście byli też i tacy, którzy mimo nacisku władz i sąsiadów Niemców, pozostali przy swoich polskich korzeniach.
Działania wojenne szczęśliwie ominęły nasze miasto, a życie w latach 1939- 1945 toczyło się niemal bez zmian. Podobnie jak w czasie wcześniejszej wojny wielu młodych ludzi zostało powołanych do armii i podobnie jak wówczas wielu z wojny miało już nigdy nie wrócić, jedyną nowością, ale to też tylko w okolicznych wsiach, był napływ taniej siły roboczej z Polski. Front był daleko, nalotów i bombardowań nie było, było trochę biedniej, ale spokojnie.
Prawdziwy dramat mieszkańcom wielu pruskich miast, w tym także ostródzianom zgotowała Armia Czerwona, która przybyła tu „by nas wyzwolić”. Wyzwolicieli ze wschodu bał się każdy mieszkaniec Prus Wschodnich, wieści o tym, co radzieccy żołnierze robią z autochtonami, rozchodziły się lotem błyskawicy. Pod koniec stycznia 1945 roku czerwonoarmiści „stanęli u bram” Ostródy i tym, którzy nie zdążyli uciec z miasta, zgotowali prawdziwe piekło na ziemi. Palono, gwałcono i rozkradano wszystko, co tylko się dało. Armia Radziecka (jak na zwycięzcę przystało) brała wszystko – kobiety, dzieci, złoto, stal, a to, czego nie dało się rozmontować i wywieźć na wschód, palono i wysadzano w powietrze. Miasto zostało zniszczone w 60%.
Polska Ostróda powstawała z gruzów, dosłownie i w przenośni. Prusy Wschodnie, dzięki przejściu zwycięskiej armii były niemal całkowicie wyludnione i niemal zrównane z ziemią. W Ostródzie pozostało jedynie 2 tys. starych mieszkańców. Już od lutego1945 roku do Ostródy zaczęli napływać nowi osadnicy z Polski centralnej i Kresów Wschodnich. Na gruzach starych domów budowano nowe, na gruzach starego życia rodziło się nowe. W wolnej Polsce, która po raz kolejny nie dała się okupantowi, powstawało nowe życie wolnych ludzi. Wolnych tylko z nazwy, gdyż trzeba pamiętać, że Polska powojenna to Polska komunistyczna, w tamtym czasie jednak najważniejsze było dla każdego, że wojna już się skończyła. Stawiano nowe domy, powstawały osiedla, uruchamiano zakłady pracy, szkoły, przedszkola, sklepy, zakłady usługowe.
Dziś Ostróda jest miastem, które od kilkudziesięciu lat tworzy już nową historię – polską historię. I razem z całą Polską świętuje 100-lecie odzyskania przez nasze państwo niepodległości.
Mariusz Rochowicz, kl. VII a
„KTO CZYTA, ŻYJE PODWÓJNIE”
„Kto czyta książki, żyje podwójnie”- tak mawiał Umberto Eco, sławny pisarz. Nasza szkolna biblioteka stara się wszystkich o tym przekonać, dlatego tradycyjnie z okazji Międzynarodowego Miesiąca Bibliotek Szkolnych, którego hasło w tym roku brzmi „Książka to przyszłość”, organizuje dużo akcji czytelniczych.
Czy wiecie, że pod koniec roku szkolnego 2017/2018 biblioteka zakupiła bardzo dużo nowych, ciekawych i różnorodnych tematycznie książek? Zarówno dla młodszych jak
i starszych, także zapewne każdy znajdzie coś dla siebie! Chciałabym przedstawić Wam kilka świetnych pozycji!
Zacznijmy może od serii „Wielcy i sławni” przedstawiającej pasjonujące historie wybitnych naukowców, sławnych odkrywców i wynalazców, dzięki którym ludzkość coraz lepiej poznawała otaczający ją świat.
Mamy również kilka podobnych serii, jak np. „Tajemnice słynnych ludzi”
o Aleksandrze Wielkim, Napoleonie Bonaparte, Krzysztofie Kolumbie i Juliuszu Cezarze; „Nazywam się...” o Marii Skłodowskiej-Curie, Mikołaju Koperniku, Janie Pawle II, Williamie Szekspirze i wielu innych. W książkach są zawarte ciekawostki na temat naukowców, kompozytorów i pisarzy.
W związku z obchodami 100. rocznicy odzyskania niepodległości poszerzyliśmy ofertę o nową pozycję, serię „Tu powstała Polska”. Książki w dość prosty i przyjazny sposób przedstawiają kulturę Piastów. Mamy również kilka opowiadań opartych na faktach dotyczących II wojny światowej, jak np. „Jadzia” albo „Asiunia”, „Czy wojna jest dla dziewczyn?”, „Zaklęcie na „W”, ale też o czasach komunizmu w naszym kraju, np. „Wilczek”. Wszystkie przedstawione książki w prosty i wzruszający sposób opisują życie Polaków kilkadziesiąt lat temu.
Chciałabym zaproponować także troszkę „lżejsze” lektury, do poczytania, dla uczniów starszych klas.
Zacznijmy od „Fangirl” Rainbow Rowell. Powieść o przyjaźni, młodzieńczych rozterkach . Uwaga, książka meegaa wciąga i nie będziecie mogli się od niej oderwać!
A teraz może trochę grozy. „Na skraju załamania” B. P. Paris - książka, która będzie Was trzymać w napięciu do ostatniej linijki. Morderstwo, panika, nerwy, nagłe zwroty akcji - to wszystko znajduje się w tej pozycji. Lektura idealna na deszczowe wieczory z herbatką i kocykiem.
Dobrze. Było coś dla dziewczyn, to może teraz literatura dla chłopaków. Cykl „Wojownicy” myślę, że będzie idealny. Seria o walce, zemście, wojownikach i klanach,
z lekką nutą fantastyki. Jeśli sięgniecie po pierwszy tomik, od razu będziecie chcieli wziąć drugi, serio!
Mamy również coś dla miłośników futbolu! Dwie serie „Bohaterowie z boiska”
i „Mistrzowie reprezentacji” doskonale opisują życie piłkarzy, ich lęki, radości, sukcesy, porażki, a nawet dziwactwa.
To mała część pozycji, jakie chciałabym Wam przedstawić! Mamy w bibliotece jeszcze wiele innych równie interesujących książek! Wszystkich zapraszam do szkolnej biblioteki. Pamiętajcie, zawsze jesteście mile widziani!
PAULINA SZCZEPAŃSKA, KL.VIII